Zdradziecki polonez

"Naród, który się oburza, ma prawo do nadziei,
ale biada temu, który gnije w milczeniu."

Cyprian Kamil Norwid


nie! nie będziemy
gnili w milczeniu
będziemy cierniem
w polskim sumieniu

co zagrzebane
w krwi i popiele
bieleje kością
w Ojczyzny ciele

a oślepione
po wyjściu z mroku
wzrok przyzwyczaja
do pierwszych kroków

które prowadzą
do zrozumienia
czym dla Narodu
siła sumienia

mówię o dumie
i o godności
oraz o prawie
do wolności

bo mamy prawo
dźwigać nadzieję
przez nasze polskie
niełatwe dzieje

wolność i niepodległość
nasze drogowskazy
przeklęte wyroki
czerwonej zarazy

gdy obcy piszą
historię zdrady
przez konfidentów
oraz układy

i gorzka pamięć
tych co zostali
wierni Ojczyżnie
której życie dali

bo nie ma dla nich
nagrody pamięci
na dnie sumienia
żołnierze przeklęci

przez tych co ręce
unurzali w krwi
i przez katownie
w mroku zdrady szli

tych co pogardą
mówią o wierze
i których drażnią
polskie pacierze

którzy sprzedali
godność i dumę
bluźniąc o Bogu
podłym rozumem

kiedyś przebrani
w polskie kontusze
nieśli ze wschodu
Judasza dusze

i zatruwają
krwiobieg Narodu
sącząc truciznę
w imię zachodu

dziś przybijają
wolność Ojczyzny
gwożdziem do krzyża
unijnej schizmy

i nas niewolą
unijnym darem
niszcząc Narodu
pamięć i wiarę

i wyciągają
rękę chciwości
by znów wyszarpać
ducha wolności

idzie na smyczy
ekipa Tuska
raz tych z Brukseli
drugi raz Ruska

warknie czasami
o polskiej sprawie
zirytowany zdrajca
w Warszawie

a na ulicy
szmer i zgorszenie
budzi się w Polsce
gniew i sumienie

nie będzie nami
garstka pomiatać
i nas rozrzucać
po kątach świata

Początek strony

i nas poniżać
czynem i słowem
plugawiąc naszą
wiarę i mowę

gdy obcą dłonią
piszą nam dzieje
zdrajcy Ojczyzny
oraz złodzieje

to wówczas zamiast
dumy i prawdy
sączą nam w serca
gorycz pogardy

wieje od morza
arktyczny chłód
nikt już nie wierzy
w kłamstwo i cud

i w obietnice
jak garście plew
na wiatr rzucane
w kłamliwy zew

w krzyżach historii
wiatr chłodny wieje
trudno w kotwicach
znaleźć nadzieję

bo tylko krzyże
wierne zostały
jak cierń z korony
ojczystej chwały

one dźwigają
pamięc Narodu
wbrew kłamstwu Wschodu
oraz Zachodu

i trwają dzisiaj
niosąc nadzieję
przez nasze krwawe
niełatwe dzieje

gdy polski Judasz
i wróg polskości
znów chce nam zabrać
prawo wolności

i naszą pamięć
dzieje i wiarę
które pokoleń przeszłych
są darem

już zatopili
przemysł stoczniowy
aby dotrzymać
wspólnej umowy

i jak już nie raz
znów oszukali
tych co na plecach
Polskę dźwigali

i którzy chleba
znów kromkę czarną
niosą jak przyszłość
gorzką i marną

ci co zdradzili
i nas sprzedali
znów wokół stołu
dziś się zebrali

i bronią stołu
jak barykady
przyjrzyj się twarzom
czerwonej zdrady

która wyciąga
po srebrnik rękę
od Targowicy
po Magdalenkę

i gdzie za krechą
grubą i twardą
podnoszą karki
butnie i hardo

i uświęcają
podłość i zdradę
akademijną
strojąc paradę

i bronią kłamstwa
zgniłego co dzień
które padliną
cuchnie w Narodzie

i chcą pomniki
dziś zdrajcom stawiać
nie będzie Polski
morderca zbawiać

my znamy drogę
naszej wolności
i nią pójdziemy
wierni przeszłości

nikt nas nie będzie
smyczą niewolił
a Polska wstanie
zwycięstwem woli

i choć o kulach
pójdzie do Boga
to najpewniejsza
do Polski droga

bo tylko Bogu
dziś zaufamy
i Naszej Matce
tej z Ostrej Bramy

która cierpliwie
strzeże Ojczyzny
oraz na kresach
skib ojcowizny

przyjrzyj się świecy
co mrok rozprasza
to dla Narodu
jest gest Judasza

bo on te świece
nia pali tobie
ale perfidnie
na Matki grobie

gdy pośród zdrajców
Polski i Boga
manifestuje
przyjażń dla wroga

on też nie stanie
w życia obronie
choć będzie składał
w modlitwie dłonie

i do katedry
pójdzie publicznie
aby nas zdradzić
ekumenicznie

tolerancyjnie
i z duchem prawa
z naszej polskości
się naigrawa

i nie żałuje
życia i krwi
z polskiej godności
rycerskiej drwi

Początek strony

nigdy nie stanie
w Twojej obronie
publicznie tylko
umyje dłonie

a Afganistan
Irak czy Czad
krwawy zostawia
w narodzie ślad

i selektywnie
wybiera zło
krew krwi nie równa
... sumienia dno

i krew rozlewa
kupcząc w Warszawie
na obcej ziemi
w nie naszej sprawie

czerwone maki
nie wzrosną z krwi
z naszej wolności
i waszej drwi

ona wyrasta
z dumy i honoru
miłości i męstwa
a nigdy z pozorów

z bożego prawa
i woli Boga
naszej Ojczyzny
wolności droga

nam niepotrzebne
kłamstwo dyplomacji
Ojczyzna będzie
sednem naszej racji

globalne kłamstwo
wydarzeń i dat
terrorystyczny
nad światem bat

i hipnotyczne
szklane władzy oko
co nas usypia
groźnie i głęboko

aby nam wyrwać
ramię naszej woli
narkotyk kłamstwa
sprawia że nie boli

globalna wioska
globalne marzenie
globalny wirus
globalne skażenie

i samobójcza
globalna zaraza
choroba która
narodom zagraża

i naszym dzieciom
co bolą jak rana
rzuconym zdradą
w ramiona szatana

gdy w dewiacyjnym
tańcu zgorszenia
podnosi rękę
na sens istnienia

pod bramą stoczni
sygnału złe
jak ów bohater
z plamą UB

co zapiął w klapie
symbol wolności
zdradzając ducha
Solidarności

i który wzmacniał
czerwoną nogę
kłamiąc przd ludźmi
oraz przezd Bogiem

zwiędłe marzenia
w bukiecie dat
i wrogi obcy
dla ludzi świat

lud oszukany
milczy ponuro
zamiast nadziei
będzie ...euro

symbol pogardy
i zniewolenia
przez tych co liczą
na gest milczenia

i na żebraczy
ukłon lokaja
który dziękuje
i uspokaja

bo nie potrzebny mu
znak polskości
gojom nie trzeba
przecież wolności

w sondażach wykres
pnie się do góry
gdy tonie okręt
ruszają szczury

i bez pardonu
żrą się na górze
bo każdy chciałby
przeczekać burzę

gdy się przestraszy
leci za morze
choć jasno widać
że to nie orzeł

chciałby się tarczą
teraz zasłaniać
bo nie partnera ma
ale... drania

co zawsze zdradzi
w imię mamony
historia uczy
rządzą demony

znów nas okradli
w imieniu prawa
żydowską karczmą
dzisiaj Warszawa

w której podzwania
kufel i złoto
i gdzie się Naród
zowie hołotą

w której na krechę
już jutro znaczą
i nam gotują
przyszłość sobaczą

na giełdzie bessa
dzwoni wyrokiem
jak przetrwasz Polsko
z takim krwotokiem

a czarne orły
gorzkim pytaniem
cieniem się kładą
na nasze trwanie

Początek strony

i coraz głośniej
po bruku wali
werbel do walki
tych co przegrali

nie wirtualny
pochód się toczy
płoną opony
dym gryzie w oczy

kto wyhodował
gada pogardy
z nim niech się zmierzy
gdy taki hardy

już czas posprzątać
ojczysty dom
zbyt długo Matko
byłaś tą łzą

która spływała
po naszej twarzy
z powodu zdrajców
oraz kramarzy

co handlowali
Twoją niedolą
i upodlali nas
wciąż niewolą

co nam truciznę
sączą w sumienie
i niczym pęltą
duszą milczeniem

naszej pamięci
sny poranione
Lwów oraz Wilno
płaczą zdradzone

i poprzez Katyń
i mord Wołynia
woła do świata
w imię sumienia

na Dzikich Polach
duch Wernyhory
z nut czarnych składa
Gorzkie Nieszpory

i na ruinach
polskich kościołów
anioł łzy zbiera
ciężkie jak ołów

które zostały
w krwi i popiele
w ojczystej ziemi
diabelskim zielem

i pośród duchów
naszej przeszłości
mówi o zdradzie
i o wolności

i o pamięci
jak miecz i tarcza
która w niewoli
za wszystko starcza

więc tej pamięci
oręż nam dany
dźwigamy ponad
klęski i rany

i z tarcza wiary
i wsparciem Boga
idziemy wiernie
po polskich drogach

mason gdy przyjdzie
by nas zniewolić
dostanie powróz
znak naszej woli

i choć w ornaty
kłamstwo ubierze
prawda zwycięży
w ojczystej wierze

gdy Bóg podniesie
nas ku wolności
unosząc ramię
sprawiedliwości

jesteśmy w domu
czas w nim posprzątać
i wymieść zdradę
z każdego kąta

germańska fala
znów prze na Wschód
nie rzucaj ziemi
gdzie twój ród

bo kto mordował
w imię wielkości
nigdy nie przyjdzie
w imię miłości

i pogardliwe
przypomni czasy
pięść znów podnosząc
w imię swej rasy

aby ci Niemiec
nie pluł w twarz
jesteś Polakiem
i dom swój masz

jego obrona
i budowanie
twym obowiązkiem
oraz zadaniem

godność i honor
pamięć i blizny
jest Testamentem
twojej Ojczyzny

która skrwawiona
w dziejów popiele
dziś odpowiada
co naszym celem

tu twoja mowa
jest twą wolnością
polską redutą
przed pazernością

tych co od wieków
żelaznym butem
deptali naszą
słowiańską nutę

i osaczali
wrogim sojuszem
sprzedając diabłu
rozum i duszę

i dzisiaj szydzą
z Twojej słabosci
kpią z naszej wiary
oraz miłości

i odwracają
karty historii
wedle kłamliwych
prawd i teorii

Początek strony

niech dom zapłonie
światłem wolności
i niech nas matka
uczy miłości

wśród bożych znaków
polskich symboli
Ojczyzna będzie
znakiem jej woli

to ona będzie
domu wspomnieniem
przystanią cichą
oraz sumieniem

które wpisane
w sens Dekalogu
będzie się kłaniać
jedynie Bogu

nasz Naród przecież
ma swą Królową
przez ślubowania
wiążące słowo

ona nam zawsze
Matką Miłości
Nauczycielką
polskiej wolności

krzyże wyznaczą
nasze granice
a nie ich banki
i kamienice

naszej tradycji
księga otwarta
jak testamentu
wiążąca karta

i ona będzie
naszym przesłaniem
gdy wróg i zdrajca
na progu stanie

bo to dla niego
przyszłość przeklęta
drzewo i gałąź
pod ciężarem zgięta

niech w czasie burzy
wiary płomieniem
gromnica strzeże
domu istnienia

kto Bogu ufa
ten ocaleje
Bóg przecież pisze
ludzkości dzieje

to z Jego woli
na Polski tronie
włożymy wolność
a krzyżem w koronie

i będzie Biały
Orzeł nad nami
Polskę osłaniać
swymi skrzydłami

bo nie zginęła
oraz nie zginie
nasza Ojczyzna
w Twe Chryste imię

i będziesz Polsko
gdy będzie trzeba
inne narody
wieść aż do Nieba

Chrystus gdy trzeba
nas poprowadzi
bo Jego miłość
nigdy nie zdradzi!